To, że Konfederacja nie jest…

To, że Konfederacja nie jest partią wolnościową to już chyba wszyscy, którzy nie są wyznawcami Korwina, zrozumieli. Natomiast krew mnie zalewa, gdy wykopki nibyliberałowie mówią no, co prawda światopoglądowo się nie zgadzam, ale podoba mi się ich pomysł na gospodarkę, bo niskie podatki.

Wiem, że na frazę niskie podatki niektórzy mają z miejsca mokro. Nie bądźmy jednak naiwni. Ich program gospodarczy to jest jakieś populistyczne horrendum. Według wyliczeń „Rz”, trzy największe postulaty tj. likwidacja PIT, składek ZUS i akcyzy to 300 mld złotych, powtarzam 300 mld złotych – około 1/3 dochód państwa! Dla porównania, koszt całego programu socjalnej Lewicy miałby wynosić ok. 66 mld. Jako źródło finansowania, Konfederacja wskazuje w programie jakieś pierdolety o ograniczeniu biurokracji, liczby urzędów, korupcji i marnotrawstwa. Takie głodne kawałki może wciskać kuc-licealista pałujący piwlera do kompilacji z masakrami Korwina, a nie partia, która poważnie myśli o Polsce.

Program Konfederacji jest poza jakąkolwiek skałą oceny – mówi dr Aleksander Łaszek w przytaczanym artykule „Rzepy”. Kim jest Łaszek? Pewno jakiś lewak. No prawie, to główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, organizacji założonej przez naczelnego liberała RP Balcerowicza. Skończmy te brednie wychwalające program gospodarczy tej partii, bo to jest żenada nie mniejsza niż ich postulaty światopoglądowe.

#polityka #neuropa #4konserwy #konfederacja #ekonomia