Mircy, poradźcie. Mam pod…

Mircy, poradźcie.

Mam pod sobą kilkunastu ludzi. I duży problem z dwójką z nich. Nasza praca polega m.in. na częstych wyjazdach, również zagranicznych, na uczestnictwie w targach, wystawach i innych tego typu eventach. Ostatnio coraz częściej zarówno przy wyjazdach jak i imprezach targowych pojawia się wymóg szczepienia lub testu, by w nich uczestniczyć.

Wspomniana wyżej dwójka to świetni pracownicy, ale też antyszczepionkowcy pełną gębą. Nie zaszczepią się, koniec kropka. Jako zwolennik szczepień rozmawiałem z nimi trochę, ale nie chce być nachalny, bo uważam, że po coś mamy wolną wolę i jeśli nie chcą się szczepić, to trudno. Moim zdaniem to ich strata.

Ale okazuje się, że jednak nie tylko ich strata, ale i kłopot dla firmy. Bo jeśli nie szczepienie, to test. Te kosztują, trwają, są uciążliwe i czasami kłopotliwe organizacyjnie. Zarząd firmy chce, by dla zasady to pracownicy sami płacili za testy, oni uważają, że powinien to pokryć pracodawca. Zbliża się kilka imprez i wyjazdów, chciałbym, by to oni brali w nich udział, bo to będzie z największą korzyścią dla firmy, ale z drugiej strony wiążą się z tym nieustanne aferki, kłótnie i koszty.

Co o tym myślicie? Ciężko mi ten problem rozwiązać, bo w perspektywie mamy pewnie lata pracy, w trakcie których do tego czy owego będą potrzebne szczepienia. Raz, drugi można zrobić test, ale czy takie rozwiązanie można i warto ciągnąć w nieskończoność?

Dajcie znać, co myślicie i co byście zrobili na moim miejscu 🙂

#koronawirus #szczepienia #biznes