Według Orbana lekkomyślne…

Według Orbana lekkomyślne sankcje wobec Rosji są porównywalne z działaniem bomby atomowej – prowadzą do głodu i bezprecedensowej masowej migracji. Orban jak pilny uczeń Putina, popularyzuje ruską narrację, że kryzys żywnościowy to wina zachodu, a nie Rosji. Dlatego ponawiam, jest potrzeba zorganizowania masowej akcji propagandowej w biednych krajach, o tym kto blokuje transporty z Ukrainy, ogranicza eksport nawozów, windował ceny gazu od jesieni, co przełożyło się na koszt produkcji u eksporterów nawozów w Europie Wschodniej. Przecież nawet Amerykanie importowali nawozy z Białorusi. #ukraina #rosja #wojna #wegry #gospodarka #ekonomia Czytaj dalej...

Ostrzegam! Możliwe, że będzie…

Ostrzegam! Możliwe, że będzie to dłuższy wpis TLDR pokaż spoiler Jednak nie podoba mi się praca u kogoś na etacie i otwieram swoją firmę (po raz drugi) Geneza W 2017 roku dostałem na urodziny od rodziców 1000zł. Powiedzmy, że były to okrągłe urodziny, więc kwota też była większa niż standardowa stówa czy dwie. Była tylko prośba / zalecenie, żeby nie przepierdzielić kasy na głupoty. Zacząłem więc zabawę w typowego „Janusza biznesu” typu kupić taniej i drożej sprzedać. Zaczynałem wtedy studia i był to drobny dodatek do mojego budżetu. W tym czasie nauczyłem się jako tako obsługi klienta oraz zwracania uwagi na detale, które bardzo często przeważają o dopięciu transakcji. Oczywiście pieniędzy mi nie przybywało bo jako student przepierdzielałem zarobioną kasę na bieżąco. Cały czas oscylowałem w okolicach 1000zł. W 2018 zaczęły się wakacje po pierwszym roku studiów, więc miałem sporo wolnego czasu. Zrobiłem pierwsze CV na początku czerwca i rozesłałem do trzech firm. Z jedną doszliśmy do porozumienia i pod koniec czerwca zacząłem pierwszą pracę :) Robota jak każda inna: wstaję rano, jadę na miejsce i klepię w komputer od 8 do 16. Jak to w każdej firmie kilka rzeczy mi nie pasowało, a że branża była podobna do przedmiotów które kupowałem w ramach swojej „januszerki” to stwierdziłem, że może warto iść na swoje i po prostu robić te rzeczy lepiej. Rozstaliśmy się w dobrej atmosferze i bardzo dobrych relacjach pod koniec grudnia 2018. Dostałem jeszcze fajną premię na pożegnanie :) W sumie odłożyłem przez te pół roku niecałe 9000zł. W styczniu zaraz po sylwestrze wizyta u księgowej, ustalenie formy opodatkowania i innych pierdół, a kilka dni później otworzenie swojej działalności. Dotacji nie brałem. Chciałem, ale musiałbym pisać biznesplan a potem czekać kilka tygodni na rozpatrzenie wniosku. Z perspektywy czasu nie żałuję takiej decyzji. Początkowo działalność prowadziłem w blaszanym garażu 3x5m należącym do moich rodziców obok kosiarek i szpadli, więc finalnie miałem jakieś 7m2 xD. Ale kręciło się nieźle i w kwietniu wynająłem lokal za śmieszne pieniądze. W sumie kolejne 2 lata z haczykiem to nudy zusy i fakturki, ale kupiłem nowy samochód oraz koparki kryptowalut. Nie wiem nawet ile dokładnie wtedy zarobiłem. Nie są to jakieś kokosy, ale na pewno więcej niż na etacie 8h. Ciekawostką jest, że pandemia nie zaszkodziła mi prawie wcale. Jakoś w połowie 2021 biznes stanął w martwym punkcie i wychodziłem ledwo na zero, więc na jesień działalność została zawieszona. W końcu odrobina zasłużonego odpoczynku, ale wtedy też poszło „trochę” moich oszczędności na tzw. życie. Nie miałem pomysłu na kolejny biznes, więc w styczniu zacząłem znowu szukać pracy, ale zarządzanie w nowym miejscu pracy to jakieś nieporozumienie. Nadal nie wiem jak oni na tym zara Czytaj dalej...

Halo, dzień dobry! :) Jak…

Halo, dzień dobry! :) Jak to mówią, kto nie ryzykuje ten nie pije szampana, a ja lubię szampana, tylko mam pytanie! Czy jest tutaj ktoś kto zakładał własną firmę, a najlepiej to otwierał gastro? :) Chciałabym się zapytać jak mniej więcej wyglada to od zaplecza, zusy i inne bajery, żeby było lepiej, chętnie zapłacę bo nie oczekuję tego, że ktoś podzieli się taką wiedzą za darmo :) A może chcecie napisać tutaj czy warto było szaleć tak i otwierać coś swojego? :) Dajcie mi trochę motywacji XD chciałabym, żeby wszyscy znający mnie od strony #ponczekpiecze mogli spróbować mojego ciacha przy pysznej kawie w pięknym wnętrzu :) #pytanie #pytaniedoeksperta #gastronomia #biznes #gotujzwykopem #pieczzwykopem Ciacho dla uwagi ( ͡° ͜ʖ ͡°) Czytaj dalej...

Czas na zmianę pracy. Wyniki…

Czas na zmianę pracy. Wyniki w czasie pandemii > 100% wydajności. Ale teraz obowiązkowo trzeba wrócić do biura i robić to samo ale z dodatkowymi 2 godzinami dziennie na dojazdy i siedzeniem na open space. Ludzie zaczęli się zwalniać – bardzo dobrze. Co wymyślono? Obowiązkową integrację w czerwcu – wyjazd na cztery dni. Bo nic tak nie motywuje do pracy w danej firmie jak obowiązkowa integracja kosztem czasu z rodziną. #januszebiznesu Czytaj dalej...

Wiele osób nie pyta mnie co…

Wiele osób nie pyta mnie co będą robić te wszystkie Mietki murarze, Wieśki od tynków, architekci, właściciele składów budowlanych, tartaki, producenci silikatu, okien, drzwi itd. – skoro deweloperzy zapowiedzieli, że nie będą sprzedawać. Odpowiedź jest tylko jedna: nic. Nie wolno budować ani sprzedawać taniej, a sloty na bycie deweloperem zostały zajęte. #nieruchomosci #ekonomia #gospodarka #kredythipoteczny #stopyprocentowe Czytaj dalej...

No i skończyło się pracowanie…

No i skończyło się pracowanie z domu. Przez ponad dwa lata 80-90% pracowników pracowało prawie wyłącznie z domu. 10-20% pracowało z biura, bo tak sami chcieli – szanuje ich decyzje. Do tej pory, każdy przychodził do biura, kiedy miał taką potrzebę. Działało to naprawdę bardzo dobrze. Niestety POTĘŻNI dyrektorzy uznali, że chcą widzieć pracowników w biurze. Na nic wielomiesięczne meetingi, na których wręcz błagano, o umożliwienie pracy z domu, jeśli pracownik wywiązywał się z obowiązków. Nieee… macie wszyscy przyjść do biura albo na hybrydowy 50/50 i robić to samo co robiliście w domu tylko teraz w innym miejscu. Dodatkowo czas spędzony w podróżach służbowej nie jest traktowany jak praca biurowa i po powrocie nie można popracować proporcjonalnie dłużej z domu. Przecież te decyzje są tak prymitywne, zacofane i nielogiczne, że już mi ręce opadają. Pracując w domu miałem nareszcie możliwość pracować efektywnie, a nie siedzieć 8h, zrobić swoje, a później odliczać czas do wyjścia. W końcu mogłem się skupić, bo nikt nie zawracał mi głowy swoimi historiami. W końcu nikt nie przerywał mi w połowie, gdy miałem skomplikowane zadanie. W końcu miałem możliwość pracowania zgodnie z moimi preferencjami. Zamykałem drzwi od pokoju i nie miałem żadnego przeszkadzania i hałasu. Praca, nie ukrywam – zajebista. Nigdy nie powiedziałbym o tym pracodawcy złego słowa, ale to jak ci u góry potraktowali pracowników, sprowadzając wszystkich do roli trybika, bez wysłuchania uwag i pomysłów sprawiło, że coś we mnie pękło. Nie wyobrażam sobie, żebym miał w tej firmie jakąkolwiek dalszą motywacje do pracę. Po prostu nie widzę siebie w zespole, którego przełożeni mają totalnie dupie zdanie pracowników. Aż trudno mi jest uwierzyć, że wolą doprowadzić do zwolnienia się wielu dobrych pracowników z dużym skillem i stażem tylko dlatego, że jeden z drugim wymyślił sobie, że nadszedł koniec pracy typowo z domu. #praca #pracbaza #korpo #korposwiat #pracazdalna #pracait #homeoffice #januszebiznesu Czytaj dalej...

Ah ja też pamiętam te…

Ah ja też pamiętam te wspaniałe czasy, kiedy ze świeżym licencjatem ze studiów ekonomicznych i dobrą znajomością języka angielskiego mogłem liczyć na śmieciowe oferty 8zł netto/h oczywiście na umowie zlecenie bez możliwości urlopu i l4.Alternatywą były oszukańcze call center i wciskanie ludziom za prowizje rzeczy, których nie potrzebowali bo tylko wtedy mogłeś więcej zarobić. Pamiętam też jak godząc się z rzeczywistością, że nie mam czego szukać w zawodzie zgodziłem się na pracę w lombardzie bo tam oferowali umowę o pracę (co już samo w sobie było cudem) i pensję na poziomie 2000 zł dzięki czemu mogłem wynająć mieszkanie z dziewczyną. Oczywiście nie za darmo bo praca w tym przybytku to było 13h dziennie w systemie 2 na 2 dni. Więc tak naprawdę pracować musiałem 220h zamiast ustawowych pełnoetatowych 168. Pracując też w tym lombardzie wspaniale pamiętam jak świetnie radzili sobie inni współobywatele. Jak przed świętami czy komuniami ustawiały się kolejki rodzin zastawiając wszystko co się da od prywatnych telefonów komórkowych przez złoto po telewizory czy Playstation bo nie było ich stać na wyprawienie uroczystości. Wbrew szeregowej opinii wcale nie były to rodziny mające problemy alkoholowe, te z problemami nigdy po sprzęt nie wracały, a te o ktorych mówię miały w lombardzie dłuższe kartoteki wykupu niż kartoteki u lekarzy. Pamiętam też jak emeryci przychodzili bo brakowało im na leki z głodowych emerytur, 5 jak przyszły emerytury wykupowali a 10 byli z powrotem bo już brakowało. Do dzisiaj nie zapomnę miny dziadka, który błagał mnie o zastawienie za 20zł nic nie wartego telefonu stacjonarnego bo mu na leki na serce brakuje. Ciekawe czemu dzisiaj mamy 30% mniej lombardów niż jeszcze w 2014r. prawda? Wspaniałe to były czasy kiedy jako sprzątaczka czy ochroniarz mogłeś liczyć na głodową stawkę 5zł na h na UZ bo rynek był tak rozjebany przez Janusz biznesu, że nikt uczciwie podchodzący do pracowników nie miał na nim szans. Ale grunt, że się budowało i mamy fajne stadiony. #neuropa #bekazlibka #4konserwy #polityka #ekonomia #gospodarka Czytaj dalej...