Historia mojego kolegi…

Historia mojego kolegi Oskarka. Ojciec sieć dealerska samochodów ciężarowych, matka własny gabinet ortodontyczny. Od 6 roku życia zajęcia z native speakerem z angielskiego i niemieckiego, od 12 roku jeszcze z francuskiego. W wieku 19 lat poszedł na licencjat na #sgh, magisterkę robił na #lse. Na studiach licencjackich oczywiście pełna impreza, własne mieszkanie i samochód (#bmw M4) Wrócił do Polski i w pierwszej pracy w firmę consultingowej zarabiał ponad 18 tysięcy netto na rękę. Po kilku latach znudziło mu się to i postanowił założyć własny biznes. Padło na firmę transportową. Ojciec załatwił mu kontrakt na rozwożenie głowic (czy jakichś innych części – nie znam się) z fabryk Volkswagena w Polsce do całej Europy. Resztę zleceń załatwiała mu niemiecka spedycja, która prowadzi córka kolegi jego ojca. Po kilku latach postanowił robić wykład nt. jak założyć własny biznes i jakie przeszkody czekają na młodych przedsiębiorców xD To są właśnie ludzie, od których słyszycie, że powinniście wstawać wcześniej i pracować ciężej. #rozwojosobistyznormikami #praca #pracbaza #ekonomia #blackpill Czytaj dalej...

„Jak popatrzymy na nasz…

„Jak popatrzymy na nasz system podatkowy i porównamy go do systemów zachodnioeuropejskich albo innych państw dojrzałych, to widać, jak nasz system podatkowy jest niesprawiedliwy, czyli regresywny. Czyli ci, którzy relatywnie więcej zarabiają, załóżmy 20-30 tys. zł miesięcznie, albo więcej, płacą procentowo niższy podatek od tych, którzy zarabiają mniej – mówił Morawiecki. ” Szkoda, że Morawiecki jest tylko populistycznym politykiem. Należy się zastanowić, dlaczego Ci ludzie zarabiają po 20-30 tysięcy miesięcznie. Może dlatego, że mieli w sobie tyle siły, samozaparcia i poświęcenia, by nauczyć się czegoś więcej jak tępa praca na kasie/budowie/taśmie – jak robi to większość Polaków. Czy zarabiający 20-30 tysięcy więcej korzystają z usług państwa, czy może zdecydowanie mniej niż cała reszta. Należy się też zastanowić, dlaczego większość zarabia ciulowo? Czy nie dlatego, że są miernotami bez ambicji, które cofają nasz kraj? Robota u Janusza, piwo po robocie, oglądanie durnych seriali w telewizji i tak całe życie, jednocześnie narzekając na Janusza złego prywaciarza bo sobie auto w leasingu wziął. Dlaczego część ludzi potrafi po pracy uczyć się języków, nabywać nowe umiejętności, wiedzę, mają pasję twórczą, a cała reszta zwierzaków chce by im dać? Ehhhh #nowylad #podatki #bekazpisu #biznes #pieniadze #gospodarka #ekonomia Czytaj dalej...

Trwająca prawie od dekady…

Trwająca prawie od dekady hossa na rynku nieruchomości sprawia, że dla większości Polaków to właśnie mieszkania stanowią najciekawszą alternatywę inwestycyjną. Stosunek do różnych instrumentów finansowych widzimy w poniższym badaniu. Dlaczego tak jest i jakie są alternatywy dla klasycznych inwestycji w nieruchomości? Nie będę tu kategoryzował, bo sposobów na zarobienie na nieruchomościach jest kilka. Wynajem, flipy czy po prostu zamrożenie kapitału, gdy pozwala nam na to sytuacja materialna. Nie będę się także odnosił do kwestii możliwych spadków ani wzrostów cen. Do rozważania jest zdecydowanie zbyt wiele czynników. Nieruchomości ze wszystkich swoich wad i zalet przede wszystkim kojarzą nam się z najbardziej długoterminowymi inwestycjami. To właśnie czas oraz zmieniająca się wraz z nim demografia stanowią największe ryzyko dla inwestora. Alternatywa którą chciałem wam przedstawić niweluje ten ryzykowny czynnik. Podstawowo zarobić na nieruchomościach można na dwa sposoby. Spekulując co do ich przyszłej wartości lub budując osiedla i narzucając własną marże przy sprzedaży. O ile w tym pierwszym przypadku progiem wejścia będzie dla nas 10% wkładu własnego, gdy myślimy o lewarze lub około 100-150 tys. zł, gdy chcemy kupić małą kawalerkę. W przypadku inicjatyw deweloperskich mowa o dziesiątkach milionów złotych. Budowa i sprzedaż mieszkań to przeciętnie 24 miesiące. Z jednej strony deweloperzy korzystają z kredytów inwestycyjnych lub własnych funduszy. Są także alternatywy takie jak crowdfunding. Na wzór amerykańskich reitów. Horyzont czasowy to 18-30 miesięcy, a gwarantowane zyski są na poziomie 6-8% rocznie. Mowa tutaj o budowie osiedli w prestiżowych lokalizacjach. Przykładem jest ostatnia realizacja w Rzeszowie, która powstanie w bliskim sąsiedztwie 24 piętrowego Capital Towers. Udziały w takim przedsięwzięciu są zabezpieczone notarialnie, można je zbyt na alternatywnym rynku, a dywidendy wypłacane są co 3 miesiące. Realizacja w Rzeszowie to już kolejna taka możliwość. Tym razem inwestor będzie chciał pozyskać 42 mln zł i powinno to zająć około 5-10 dni. Ryzykiem takiej inwestycji jest upadłość dewelopera i jego niewypłacalność. Tego typu rozwiązanie jest wynikiem zapotrzebowania na gwarantowane zyski w obliczu zerowych stóp procentowych. Deweloperzy decydujący się na dużą ilość inwestycji jednocześnie nie mogą liczyć na pełne finansowanie bankowe. Podobnie jest, gdy osoba fizyczna chcę kupić na kredyt 4 czy 5 mieszkanie. Jeśli chodzi o wyniki finansowe tego konkretnego dewelopera są one stabilne. Co roku przeznacza on 5% swoich zysków na cele charytatywne. Firmę, o której mowa dobrze znacie. Ich obecność w massmediach sprawia, że są znienawidzeni na wykopie jednak nie można im odmówić biznesowej skuteczności. Nie będę tu oceniał moralności deweloperów czy ich obecności w mediach. Za 20 lat s Czytaj dalej...

Z cyklu: Celne cytaty mirków,…

Z cyklu: Celne cytaty mirków, które zwięźle istotę rzeczy oddają Polacy pod tym względem są fascynujący, z jednej strony potrafią pracować w ciężkich i wymagających zawodach za grosze, bo każdy pieniądz się liczy, jednocześnie nie zwracając uwagi, że ktoś zadłużył ich o 400 mld, potrafią zbić się o 50 gr na promocji, jednocześnie nie zwracając uwagi na mld zł tracone na ostrołęki czy tvp, potrafią kształcić się latami za 100 zł podwyżki, nie zwracając uwagi na nepotyzm ludzi bez wykształcenia i doświadczenia. Czasem mam wrażenie że to jakiś eksperyment ~@fat-cartman #bekazpisu #takaprawda #cytaty #polak #polakicebulaki #polakibiedakicebulaki #ekonomia #finanse #bekazpolakow Czytaj dalej...

@allegro_pl #allegro…

@allegro_pl #allegro #januszebiznesu Dostaje na maila od allegro informacje o promocji „Kupujesz na fakturę? Teraz możesz zgarnąć extra 100 Monet za zakupy….!”, więc klikam, żeby zgarnąć 100 monet i dostaje informację, że moje konto nie jest firmowe, więc żeby skorzystać z tej okazji mogę założyć nowe na firmę :) Zakładam więc nowe, w końcu to tylko chwila. Dokonałem zakupu i po dniu dostaję…. 20 monet, bo oprócz regulaminu promocji, jest jeszcze regulamin allegro monety, który nie pozwala, abym otrzymał więcej niż 20 monet w miesiącu xDDDD Czytaj dalej...

Czemu te wszystkie sklepy…

Czemu te wszystkie sklepy modelarskie co narzekają na brak klientów i nierówną konkurencję z sklepami internetowymi dziwnym trafem zamykają się dokładnie wtedy gdy większość normalnych ludzi wychodzi z pracy? Chętnie bym ich wspomógł bo wolę kupić coś na miejscu niż wysyłkowo ale nawet nie mam takiej możliwości. #modelarstwo #januszebiznesu #zalesie Czytaj dalej...

#ciekawscycom Mężczyzna…

#ciekawscycom Mężczyzna zarobił milion dolarów sprzedając piksele Pewnego chłodnego popołudnia w styczniu 2006 roku wówczas 21-letni Alex Tew siedział w swoim pokoju w Wilshire (Anglia), obserwując jak ostatnie piksele wypełniają się przed jego oczami na monitorze. Za chwilę miał zostać milionerem. W przeciągu zaledwie czterech miesięcy, ze spłukanego i niedostrzegającego celu w życiu nastolatka Tew stał się prawdziwą sensacją Internetu. Wystarczyło wydanie 50 dolarów, dwa dni poświęconego czasu oraz pomysł tak banalny, że w zasadzie każdy mógł na niego wpaść. Jak sam twierdzi: “To był plan szybkiego wzbogacenia się, który naprawdę zadziałał”. Jednak nagły przypływ pieniędzy przy pierwszej próbie sprowadził na niego niespodziewaną szkodę, co doprowadziło mężczyznę do odbycia introspekcyjnej podróży, która ostatecznie przyniosła mu znacznie większy zysk. The Million Dollar Homepage Trzeba zaznaczyć, że w tamtym czasie Tew właśnie zapisał się do szkoły biznesu na Uniwersytecie w Nottingham i martwił się, że zostanie obarczony olbrzymimi pożyczkami studenckimi. Pewnej nocy w sierpniu 2005 roku, położył się na łóżku z notesem w ręce i spisywał wszelkie pomysły na zdobycie miliona. Zanotował dziesiątki potencjalnych projektów, w tym ohydny produkt, który określił jako “Gum Slinger” – miała to być mała saszetka na zużyte gumy do żucia. Nagle wpadł na idealny plan: założy stronę internetową z milionem pikseli, które można wykupić płacąc jednego dolara za sztukę. Dwa dni i 50 dolarów wydanych na domenę później, Million Dollar Homepage przyszła na świat. Koncept był nadzwyczaj prosty: wydając minimum 100 dolarów, reklamodawca mógł wykupić 100-pikselowy blok (10×10) i wyświetlić obrazek lub logo według własnego uznania z umieszczeniem odnośnika. Jedynym ograniczeniem była zasada, że nie mogły to być strony zawierające treści pornograficzne. W przeciągu dwóch tygodni Tew przekonał swoich znajomych i członków rodziny do wykupienia 4700 pikseli – zarobione w ten sposób pieniądze wydał on na agencję PR, by ta przygotowała stosowny komunikat prasowy. Jakież było jego zdziwienie, kiedy później temat podchwyciły “BBC” oraz “The Guardian”. – Tamtego dnia strona zarobiła trzy tysiące dolarów – wyjawił Tew. – Pomyślałem sobie: “Cholera, manna z nieba”. Miałem wrażenie, że to tylko waluta z Monopoly. Miesiąc później, Tew zainkasował 250 tysięcy dolarów, a jego strona notowała 65 tysięcy wejść dziennie. Przed końcem października zarobił już 500 tysięcy od ponad 1400 reklamodawców – od Tenacious D po producentów sprzętu umożliwiającego powiększanie penisów. W ostatnim dniu roku 999 tysięcy pikseli widniało jako sprzedane. Ostatni tysiąc pikseli Tew umieścił na licytacji za pośrednictwem portalu eBay – MillionDollarWeightLoss.com wykupił je za 38 tysięcy dolar Czytaj dalej...