Po 2 latach bezsensownego tułania się od janusza do janusza stwierdzam, że rynek pracy u nas to parodia. Pracowałem od operatora wózka widłowego do kierownika magazynu. W żadnej pracy nie wytrzymałem dłużej niż rok.
W ostatniej pracy, mimo obowiązku ogarniania magazynu i ludzi musiałem zajmować się zamówieniami publicznymi, obsługą klientów detalicznych, zamawiać potrzebne artykuły do BIURA (kawa, ciastka, tonery do drukarek, segregatory, długopisy) ogarniać hotele na wyjazdy służbowe dla szefa, oraz PRYWATNE jego zachcianki (to i tak, że w ramach godzin pracy) W ramach podziękowań dostawałem cykliczny opierdol, kiedy coś źle dołączyłem do przetargu i przychodziły do szefa dopytania od strony zamawiającego (bo jak, tak ważne sprawy nie mogą mi przychodzic na maila XDD #wtf)
Jak to możliwe, student sinologii, 21 lat nie zna siÄ™ na zamówieniach publicznych? Co to za czasy! Za wykonywanie 3 stanowisk w 1 dostawaÅ‚em bajeczne 2700 na rÄ™kÄ™. Nie mam kompletnie pojÄ™cia co mnie tam trzymaÅ‚o, chyba tylko stanowisko, ale na dÅ‚uższÄ… metÄ™ – szkoda zdrowia. Od tygodnia jestem oficjalnie bezrobotny, wracam wÅ‚aÅ›nie z rozmowy o pracÄ™ na stanowisku biurowym, nie zatrudniÄ… mnie bo jestem roszczeniowy, mam za niskie kwalifikacje a za wysokie wymagania (5k netto, przy biegÅ‚ej znajomoÅ›ci angielskiego i hiszpaÅ„skiego, komunikatywnie rosyjski i chiÅ„ski podstawowy na stanowisku Opiekun klienta zagranicznego XD)
Super kraj, bluwo
#pracbaza #zalesie #januszebiznesu